bosorka (босорка)

bosorkania῾wiejska kobieta uważana za czarownicę, odbierającą krowom mleko, wiedźma᾿: jak bы nawet żaba łetiṷa tam, to poṷidały, że to już bosorka sia pereminyṷa w żabu, już totu stajniu zamykały; tota mama jej, tota bosorkania łeżaṷa desy tam na pecu ED24; to najbarże dawały totы hrokы bosorkani MŁ39

  • bogыnia῾bogini᾿: w Żыṷnыj Czetrṷer chodyły totы, czaroṷnyci ï bogыni, to zberały po medżach zil´a PM15
  • bosorkania zob. bosorka
  • czarownycia ῾czarownica᾿: bo chto wiryṷ w czaroṷnyci, ta że budut maty żыr, bo budut maty ṷerchnynы duże PM15; jak bude laṷo h Welkij Czetṷer, ta budut maty czaroṷnyci żыr, ni? Tak daṷno radyły, łem neje czaroṷnyc. SF36
  • gnieciuch ῾zmora nocna, przychodząca we śnie i uniemożliwiająca wszelkie ruchy człowieka, przedstawiany jako karzełek ubrany na czerwono᾿: mene gnieciuch tiż pryhl´uk desy, peṷno zo dṷa raz ED24; gnieciuch, to takie macicie ot stoṷa o, czerṷenы portoczkы maṷ, czerṷenыj beretyk i sztosy maṷ czornoho, taku hunioczku i tak sy stojaṷ SF36
  • mamuna ῾żeńska postać demoniczna᾿: mamuna, to taka zokruczana baba, chustku maje na czeṷo het, asz tu po sam nis, łem kuściok gambu ṷydno SF36, # chodyty jak mamuna ῾chodzić jak zjawa᾿: ta ony chodiat jak mamuna SF36
  • nedowirok ῾niedowiarek᾿: nedowirok z mene ï jusz, no tak jestem, bo ja ne wirju w totы czaroṷnyci PM15
  • żыr (zgr.)῾apetyt᾿: żыr to apetyt, ałe to tak po hamskы PM15

Twardzi i pracowici Łemkowie nie ustrzegli się przed wszelkiego autoramentu strachami, zmorami, gnieciuchami, dziećmi straszącymi w ostępach leśnych i topielcami z głębszych rzek i potoków, którzy wciągali przechodzących ludzi do wody i topili ich. Najgorsze, że jak już udało się zmylić topielca to nad potokiem można było spotkać mamuny – „dzikie baby”, brzydkie i stare, które porywały matkom ich niemowlęta, a podrzucały swoje odmieńce. Łatwo było jednak rozpoznać ich po zachowaniu, bo krzyczały, były nieznośne i dużo jadły. Szczególnie surowo traktowały kobiety pracujące w niedzielę, a gdy ta jeszcze miała ze sobą małe dziecko, to można było przewidywać rychłą tragedię. Chyba że kobieta pracowała na polu księdza, wtedy ksiądz brał winę na siebie, a mógł ją zmazać poprzez odprawienie mszy.

Równie wredne były koleżanki mamun zwane boginkami. Też żyły nad rzekami i potokami i nie dość, że chodziły całkiem nago, to jeszcze w nocy prały bieliznę, co było dobrze słychać. Dlaczego prały bieliznę, jak wolały nagość, tego wierzenia łemkowskie nie podają.  

W Bielance do dzisiaj opowiada się o boginiach, które podmieniały dzieci, a nocami słychać było, jak prały po potokach bieliznę, używając do tego swoich wielkich i długich piersi, zamiast kijanek.

Zagrożeniem dla Łemków były również bosorki, które rzucały uroki na ludzi i zwierzęta, szczególnie na krowy, którym odbierała mleko. Jedynym ratunkiem na zauroczenie było odczynienie uroku.