maziar (мазяр)

῾maziarz᾿: rada z maziarjom SF36

  • Madiary ῾Węgry᾿: desy chodyły popered ïszczy chodyły na Madiary, chodyły ałe z wyżkamy chodyły, derewjanym towarom. Nie, z dechtiom ne chodyły na Wengrы, chodyły łem z derewjanym towarom PM15
  • wiz maziarskыj ῾wóz maziarski᾿: ta wekszыj bыṷ tot wis maziarski, to taki wis jak drabniak szto z drabynamy, łem totu budu maṷ taku, no jak to powisty taku ceratu maṷ PM15

http://lemko-archive.com/zawolanie-maziarskie-piotr-wspolnik/

http://lemko-archive.com/zawolanie-maziarskie/

Od głębokich lasów,
Od rusińskiej strony
Zjechał do wsi naszej
Naród osmolony.

Jasne mają oczy,
Poczerniałe twarze,
Jadą przez wieś, jadą
Łosiańscy maziarze.

Jadą przez wieś, jadą
Te wesołe pany,
Nucą: „Mamy smarowidło,
maź wyborną mamy!

Komu trzeba mazi,
Niech z domu wyłazi!
Smaruj, smaruj wóz sąsiedzie,
Kto smaruje, ten też jedzie –
Mazi, mazi, mazi!”

Tak pisał Jan Kasprowicz o łosiańskich maziarzach, którzy od XIX wieku zajmowali się sprzedażą, najpierw mazi wytwarzanej w procesie destylacji drewna, a potem smarów na bazie ropy naftowej. Wyrób mazi jest podobny jak dziegciu, z tym że właśnie maź była ostatnim produktem destylacji drewna. Destylacje prowadzono w specjalnych dołach o głębokości ponad 1 metra, wykopanych w ziemi, zwanych mieleszami. Dół wewnątrz oblepiano gliną i umieszczano w nim rurkę, która odprowadzała destylat na zewnątrz. Do mielesza wkładano oczyszczone i suche szczapki drewna zwane karpiną, tak, że powstawał stos o wysokości ok. 1,5 metra nad ziemię. Taki kopiec uszczelniano gliną, a znajdujące się wewnątrz drewno podpalano. Tliło się ono praktycznie bez dostępu powietrza przez kilkanaście godzin. Po kilku godzinach pierwsze produkty destylacji – terpentyna, później dziegieć i na końcu  ostatni produkt destylacji –maź, zaczęły spływać przez rurkę. Z jednego mielesza o powierzchni 2m3 otrzymywano 6 litrów mazi.

Innym sposobem otrzymywania mazi był wytop w tzw. maziarkach czyli beczkach stalowych o pojemności 100 – 200 litrów, zakopanych  w ziemi. Pod wpływem wysokiej temperatury z drewna uwalniały się cząsteczki mazi, które przechodziły do pary wodnej. Żeby ją skroplić i uzyskać destylat należało parę schłodzić. W tym celu rurkę destylatora chłodzono w zimnym potoku, uzyskując destylat w postaci mazi. Była ona zbierana w osobnym pojemniku.

Na Łemkowszczyźnie maziarstwem zajmowały się całe rodziny, a fach przechodził z ojca na syna. Przyjmowano przy tym zasadę „od produkcji do klienta”, przejmując całą sieć produkcji i dostaw do klienta docelowego. Ten system rozwinięto przy sprzedaży smarów na bazie nafty, które zastąpiły maź. Ropę  naftową pozyskiwano w rafineriach, ale także z tzw. kopanek, z których ropa wypływała samorzutnie. Do dzisiaj takie kopanki znajdują się w okolicy Łosia, a zebrana ropa służy najczęściej do konserwacji drewna. Obróbka ropy i technologia produkcji smarów była tajemnicą ich producentów. Ostatni maziarz zaprzestał wykonywania zawodu w 1970 roku.

Handlarze smarów docierali do  klienta ostatecznego, poruszając się swoimi wozami maziarskimi niemal po połowie Europy. Jeździli na Słowację, Węgry, do Czech, na Litwę, Łotwę i Ukrainę, do Austrii i Chorwacji. W okresie międzywojennym, gdy Łosie liczyło 280 gospodarstw, handlem zajmowało się aż 670 mężczyzn. Tylko w roku 1935 r. z Łosia z towarem wyjechało 335 wozów maziarskich. Efektem tej zaradności było bogacenie się mieszkańców Łosia, co widać choćby w sposobie budowy domów. Odchodzono od jednobryłowej chyży, w  której pod jednym dachem mieszkali ludzie i ich cały dobytek, na rzecz wielobudynkowych gospodarstw, projektowanych również w formie willowej.

Biedniejsi maziarze, których nie było stać na wóz lub jeszcze nie było stać – swoje wyroby nosili na plecach w specjalnie skonstruowanych krosnach. Jednorazowo maziarz zabierał ok.  ważących ok. 25 kg produktu, który odmierzano miarką o pojemności 1/16 litra.

https://www.youtube.com/watch?v=nciTiLctFdo&t=88s