῾wesele᾿:daṷno pekły, jusz po mojim weśil´u pekły PM15
- balec (dawne)῾rodzaj tradycyjnego pieczywa (chleba) weselnego᾿: to starosta krajaṷ tot bałec, y szytkym rozdaṷaṷ ED24
- czeplinia ῾zakładanie chusty na głowę panny młodej᾿:moṷodycu zaczepyły i ona jusz po czepliniu totы basamuŋkы dawaṷa PM15; takie czeplinia w komori bыṷo ED24
- czepowyny, czepyny ῾oczepiny (obrzęd weselny): budesz maṷa do czepoṷyn chustku? PM15
- czepyty ῾czepić na oczepinach᾿:w Poľakoch łem toto, szmaryt tot takij winoczok ï jusz chodyt sobi normaľni, a h nas czepľat PM15
- kawalir ῾kawaler, nieżonaty mężczyzna᾿: na toty ṷeczirkы to sia schodyły diṷkы, kaṷałerowe, babы szytko tam chodyṷo MŁ39
- opowid ῾zapowiedź ślubna᾿: w cerkṷy jusz opowidy wyszły, hnet wesiľa bude SF36
- prydanci zob. prydaniane
- prydaniane, prydanci ῾goście po stronie panny młodej᾿: po moṷodycy storoni rodyna maṷa pryty potim, po jakysym czasi, bo ony potim mały pryty piznisz:e jako prydany, prydaniane tak sia to nazywaṷo ED24
- sprosatar, sprosetar ῾zaufani przyjaciele kawalera, którzy wysyłani byli do rodziców przyszłej żony, aby rozeznali się w szansach na poślubienie dziewczyny, a jednocześnie jej majętności᾿: tot kaṷałer, nareczenj toj diṷkы win sy zaprosyṷ sṷojich sprosatariṷ, yszoṷ żebы sztosy ṷytiahnuty z tom diṷkom ED24; potim to yszły dṷoch, sprosetare sia nazyṷały, bo to yszły na sprosyny SF36
- sprosyny ῾targowanie się o przyszłe wiano᾿: yszły na sprosyny do toj diṷkы, no y tam sia torhuwały PM15
- szuhaj ῾przystojny młodzieniec, czasem w znaczeniu ukochany᾿:szuhaj to kawałer taki kras, a czasom kus wece SF36
- ślub ῾ślub᾿: w czïm śľub braṷa, to w tim jej chowały do hrobu, babы trymały ṷachы totы szto do śľubu, to daṷno daṷno tak bыṷo, teper chto bы trymaṷ totы ṷachы, yd że ïd! PM15
- winec 1.῾wieniec᾿:moṷodjata winci mały, ne korony ED24; 2.῾element więźby dachowej᾿: jak bыṷa wiazana pṷatoṷ na tim wincy do hory, to tak samo tak bыṷa wiazana na chыży, to nazyṷały winci daṷno, że winec dały JCz22
- winczyk (zdr.)῾mały wianek᾿: mi sia wydyt, że moṷodyj maje w kapeľuszu pryszыtыj winczыk takij PM15
http://lemko-archive.com/a-czom-druzba-konia-ne-ma/
Istniał utarty schemat wszystkich czynności, które muszą się odbyć, aby mogło dojść do zawarcia małżeństwa. Wiadomo, że dawno temu to rodzice swatali dzieci, które miały mało do powiedzenia w tej sprawie. Najpierw do rodziców upatrzonej dziewczyny kawaler wysyłał swoich zaufanych posłańców, tzw. sprosatariw (od prosyty, co znaczy prosić), którzy mieli dowiedzieć się jak zostanie przyjęta jego propozycja przez rodziców panny młodej i jak najwięcej o sytuacji materialnej, rodzinnej itp. przyszłej żony. Po pozytywnym rozeznaniu, w czwartek lub sobotę ojciec z synem i sprosataramy udawał się na sprosyny do rodziców dziewczyny, gdzie dochodziło do targu o wyposażenie przyszłych nowożeńców. Po wszystkim odbywały się uroczyste zaręczyny.
Następnie pojawiało się pytanie o gości weselnych, a zwłaszcza starostę, którym powinien zostać człowiek starszy, doświadczony i oczywiście dobry mówca. Nie mogło się obyć bez wizyty u księdza na tzw. „nauce” i ustaleniu terminu ślubu oraz wynagrodzeniu za ceremonię. Obrzęd weselny rozpoczynał się równocześnie w domu pana młodego, jak i panny młodej. Następnie pan młody ze swoim orszakiem udawał się do narzeczonej. Od tego momentu dalsza część wesela odbywała się już wspólnie. Przed wyjściem do ślubu starosta wygłaszał mowę chwaląc rodzinę panny młodej oraz prosząc o potrójne błogosławieństwo dla młodej pary. Zaczynano formować orszak weselny, który otwierali młodzi, a kończyła gospodyni kropiąc wszystkich święconą wodą.